czwartek, 28 czerwca 2012

Berlin.

Szybka decyzja, pobudka o świcie, szybkie spakowanie torebki i siup do Berlina:) tak było w sobotę. Wszystko przez poszukiwanie ubrania ślubnego dla M. i butów ślubnych dla mnie:) Niestety - od razu napiszę - wyłącznie na nadziejach się skończyło.Mieliśmy kilka godzin na bieganie po sklepach. Przyznaję, że wróciliśmy troszkę rozczarowani, nic nas nie powaliło na kolana, marki praktycznie te same co u nas, nic szałowego. Szkoda. Nie zmienia to jednak faktu, że mieliśmy ciekawą sobotę, dużo śmiechu w samochodzie, kilka przygód (mniej śmiesznych) na miejscu, ale bilans oceniam na dodatni:) W tym szale nie było prawie czasu na robienie zdjęć, więc poniżej tylko "coś" co zdążyłam pstryknąć:)

Pozdrawiam ciepło w ten pochmurny dzień:)
















1 komentarz:

  1. swietne fotki,nigdy nie bylam w Berlinie i marze po cichu go zwiedzic,

    jak tylko bedziesz miala okazje to pstryknij wiecej i wiecej prosze,jestem bardzo ciekawa tego miasta;)

    OdpowiedzUsuń