sobota, 19 maja 2012

na słodko - holenderskie wafle.

Nie ma co ukrywać...kocham wszelkiego rodzaju słodycze, wypieki... Staram się ograniczać, ale nie wychodzi mi to za dobrze. Tym razem upolowałam oryginalne wafle holenderskie z nadzieniem o smaku karmelowym...i po prostu nie mogłam już ich zostawić na sklepowej półce..Byłam bardzo ciekawa tego smaku i nie zawiodłam się:) są przesłodkie i naprawdę dobre, choć nawet dla takiego amatora słodkości jak ja, zjedzenie więcej niż 2 wafli za jednym razem było niemożliwe...:)kawka z bitą śmietaną dopełniła tą słodką ucztę:)







pozdrawiam słonecznie!:)


poniedziałek, 7 maja 2012

proste przedmioty są najlepsze.

Byliśmy z M. z wizytą w nowym domku naszych znajomych. Zgotowali nam prawdziwą ucztę kulinarną, było pysznie!! Dzięki temu, że działka sąsiaduje ze stawem, w tle żaby zorganizowały nam przepiękny koncert. Znalazłam chwilkę na to, by przysiąść na progu wyjścia tarasowego z kubkiem kawki i delektować się widokiem. Niestety ich "ogródek" stanowi jeszcze małe gruzowisko ale w tle staw, drzewa, trawy...ehhh pięknie jest mieszkać w takim miejscu..:) W ogródku mają tylko kilka sprzętów, skropione kroplami deszczu dziecięce krzesełko i stolik plastikowy, grill i....uwielbianą przeze mnie "ryczkę", czyli mały stołek. Do tego ostatniego mebelka mam szczególny sentyment, bo pamiętam podobny w domu moich dziadków.. Sama również mam małe krzesełko jeszcze po moim tacie jako stolik nocy w sypialni. Stołki są praktycznie zapomnianym mebelkiem, a przecież tak praktycznych przy wszelkich pracach domowych i również ogródkowych. Musze się przyznać - kocham stare, obdrapane stołki!!!:)  poniżej kilka zdjęć z tej wizyty. Widać jak stołek jest lubiany przez ich właścicieli, bo pomimo już mocno zniszczonej konstrukcji ratują go na wszelkie sposoby:) :)

Czy w Waszych domach albo domach Waszych dziadków, rodziców, znajomych można znaleźć jeszcze takie przedmioty????

Pozdrawiam Was poniedziałkowo i życzę siły i uśmiechu na ten tydzień:)
 










piątek, 4 maja 2012

zachwycona...

jestem bzem...popadłam wręcz w bzowe zauroczenie..może ten zapach mnie tak uzależnia..:) kolejny dzień z rzędu tata przywozi mi cudownie kwitnący bez. Każda gałązka nafaszerowana jest mnóstwem rozkwitniętych kwiatków w kolorach bladego fioletu, błękitu i bieli...:) Po prostu nie mogłam się im oprzeć temu pięknu i biegałam z aparatem i pstrykałam...Poniżej efekty..:) Cieszę się, że w tym roku majówka taka długa! Niestety  mnie troszkę przeplatana pracą, ale i tak wspaniale jest mieć więcej niż zwykle czasu dla siebie:) Jak Wam mija majówka? Wyjazdowo/domowo, leniwie/pracowicie?

Pozdrawiam serdecznie!
















(ps na tacy jest również mój niedawny nabytek - talerzyk w kształcie numeru 5, jeszcze czeka na swoje poważne zastosowanie:)