czwartek, 29 grudnia 2011

Było "pysznie" i rodzinnie ale niestety już po świętach...

Święta minęły w cudownej atmosferze, czerpałam garściami każdą minutę...było cudownie. W tym roku wyjątkowo długo wspólnie siedzieliśmy i gawędziliśmy przy winku, podjadając co chwila kolejne smakołyki. Tematów było całe mnóstwo i nawet moment "kryzysowy" (kiedy wszyscy zmęczeni przygotowaniami ziewaliśmy:) jakoś udało nam się przetrwać. W dobrym tonie jest omijanie tematów "biznesowych" przy świątecznym stole, jednak ze względu na pewien pomysł, który już od dawna (właściwie już kilku lat) chodził mi po głowie i chęć jego zrealizowania w najbliższym czasie spowodował, że temat ten stał się tematem Nr 1:) Co dokładnie z tego wyniknie opiszę z pewnością tutaj:) A wracając do Świąt to w domu czuć jeszcze ich magię  staramy się ją jak najdłużej podtrzymać, pomimo powrotu to obowiązków zawodowych. W ostatnim poście nie zdążyłam już umieścić żadnego zdjęcia, dlatego szybciutko robię to teraz:) widać na nich kawałek  pseudo-choinki mojego autorstwa, zrobionej dosłownie 3 minutki, nie miałam lampek choinkowych, więc wykorzystałam lampki Ikea:)




Dwa ostatnie zdjęcia to kawałeczek mojej mini sypialni:) wianuszek robiłam sama w podobnym, rekordowym czasie jak pseudo-choineczkę:) Nie ma tego na zdjęciach, ale na parapecie jeszcze stał mój ulubiony świecznik (starrryyy bardzo ale daje cudowne, ciepłe światło:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz